Bądźmy świadkami Chrystusa!

Trudne dzieciństwo, brak ojca, doświadczenie przemocy, wychowanie w ogromnej biedzie, walka z przeciwnościami losu, wreszcie przeżycie nawrócenia i odkrycie powołania do kapłaństwa – francuski ksiądz René-Luc dzieli się historią swojego życia w książce pt. „Serce pełne Boga”. Niedawno w Warszawie odbyło się spotkanie modlitewne z jego udziałem.

To historia niezwykła. Aż trudno uwierzyć, że autor tak dużo przeżył. Przez wiele lat z bólem serca wypełniając dokumenty, wpisywał w rubryce „nazwisko ojca”: nieznany. Poznał go dopiero w dorosłym życiu. Jedynym męskim wzorcem dla niego był partner matki, będący gangsterem… Nie raz był świadkiem, jak ten mężczyzna podnosi rękę na jego matkę. Widział też jego samobójczą śmierć. Mając za wzór mężczyzny – przestępcę – wydawałoby się, że pójście w jego ślady będzie nieuniknione…

„Życie tylu ludzi może się zmienić, gdy całym sercem przyjmą oni Boga!”

Wszystko się zmieniło, gdy zachęcony przez matkę, poszedł wraz z nią na konferencję. Zrobił to tylko dlatego, że jego matka – aby go przekonać do udziału w konferencji – powiedziała mu, że będzie to spotkanie z szefem gangu. To właśnie tam na spotkaniu odpowiedział na wezwanie Boga i zaprosił Go do swojego serca.

Historia ks. René-Luca pokazuje, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Ze świadectwa autora wypływa nadzieja. Z najgorszej bowiem sytuacji, gdy wydaje nam się, że jesteśmy na samym dnie i nic dobrego na nas nie czeka, Bóg może wyprowadzić dobro, jeśli się do Niego zwrócimy. A kiedy mówimy o Bogu innym, nasze starania nie idą na marne, nawet jeśli nie widzimy od razu owoców naszej pracy i może nam się wydawać, że nasz wysiłek poszedł na próżno. Ks. René-Luc mówi do takich osób: „Chciałbym dodać odwagi tym, którzy (…) sieją Dobrą Nowinę, nie bardzo wierząc w skutki. Być może oni sami nie zobaczą owoców tego, co zasadzili, ale ziarno zakiełkuje – to tu, to tam, w krótkim czasie albo dopiero na drugim świecie”.

Ks. René-Luc podkreśla, że potrzeba nam odwagi, by otwarcie mówić innym o Bogu. By nie zamykać się w domu ze swoją wiarą, tylko nieść Słowo Boże do bliźnich. Nie można się przy tym bać, że naruszymy w ten sposób wolność drugiego człowieka. Nie chodzi przecież o narzucanie komuś swojej wiary, ale inspirowanie drugiej osoby i pozostawienie jej wolnego wyboru. Chodzi o to, byśmy byli świadkami, o co prosi nas zresztą sam Pan Jezus. To przesłanie wydaje się być szczególnie mocne w dzisiejszych czasach, gdy mamy do czynienia z coraz większą obojętnością, odchodzeniem od wiary i prowadzeniem nowoczesnego stylu życia, w którym nie ma już miejsca dla Boga…

KG
Użyte w artykule cytaty pochodzą z książki: Ks. René-Luc „Serce pełne Boga”, wyd. Esprit 2019.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

spot_imgspot_img

Ważne tematy!

Zobacz również