Ojciec Wenanty Katarzyniec (1889- 1921), franciszkanin, który zmarł, mając niespełna 32 lata, w 7 roku kapłaństwa, w niewyjaśniony dla nas sposób zachwyca i fascynuje swoją osobowością człowieka XXI w.
W czym tkwi tajemnica jego, jakby nie było krótkiego, a jednocześnie cichego i skromnego życia? Dlaczego dzisiaj, po przeszło 100 latach od jego ziemskiego życia, chcemy wgłębić się w tajniki jego duszy, przez uchylone drzwi klasztornej furty podglądać jego życie, chłonąć umysłem i sercem jego proste słowa: „Nie bądźmy skąpi dla Boga”, „Nie trać najmniejszej sposobności do dobrego”, „Ucz się czynić dobrze, cokolwiek czynisz” albo te: „Znośmy cierpliwie to, co i tak – mimo niecierpliwości naszej – znosić musimy” i wiele innych? Czy możemy go nazwać cichym „buntownikiem” naszych czasów, bo swoją cichą i pokorną postawą przeciwstawia się tym wartościom, które dzisiejszy świat chce narzucić współczesnemu człowiekowi?
Św. Maksymilian Kolbe, jego serdeczny przyjaciel, chyba najtrafniej określił jego duchowość: „Ojciec Wenanty nie silił się na rzeczy nadzwyczajne, ale zwyczajne wykonywał w sposób nadzwyczajny”. Dzisiaj chyba o tym zapominamy. Chcemy osiągnąć sukces teraz, natychmiast, od razu, chcemy osiągnąć rzeczy nadzwyczajne, zapominając o tych codziennych, zwyczajnych, z których przecież składa się życie: „Byłeś wierny w małych rzeczach, nad wieloma cię postawię” – przypomina Jezus.
I chyba tego dzisiaj brakuje współczesnemu człowiekowi. Może dlatego w głębi serca pragniemy i poszukujemy właśnie takiej prostej, cichej, bezkompromisowej i odważnej duchowości, którą żył, a którą dzisiaj zachwyca Ojciec Wenanty Katarzyniec, młody kapłan, franciszkanin z przełomu XIX i XX w., którego grób znajduje się w Kalwarii Pacławskiej i nieustannie zasypywany jest małymi karteczkami, na których kreślone są prośby we wszystkich ludzkich potrzebach.
Ojciec Wenanty Katarzyniec, cichy „buntownik” wobec zła, grzechu, nieodpowiedzialności, wobec braku miłości do Boga i drugiego człowieka, które dostrzegał w swoim młodzieńczym, zakonnym, a później kapłańskim życiu, czerpał siłę i odwagę do swojego życia duchowego, do odpowiedzialności za siebie i innych, przede wszystkim z modlitwy i sakramentów świętych. Eucharystia była dla niego najcenniejszym skarbem. Bardzo często powtarzał: „Na chwałę Boga i dla dobra dusz”. Nie rozstawał się także ze swoją ulubioną lekturą „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza à Kempis. Dlatego potrafił realizować wartości w stopniu heroicznym.
Zniewieściałość to plaga i należy ją wykorzenić. Całe rodziny są niszczone, a dusze giną w piekle z powodu miękkich i zniewieściałych mężczyzn. Ta książka...
Serdecznie zapraszamy…Serdecznie zapraszamy na projekcję filmy: ,,Siła modlitwy” w reżyserii Jarosława Mańki. Jest to dokument, który pokazuje przeżycia Andrzeja Duffeka, który w wyniku nieszczęśliwego...
Starasz się trwać przy Bogu, ale nawet pomimo dobrych chęci upadasz w grzech. Jak powinieneś podejść do tej sytuacji?
Przede wszystkim należy wyjść z założenia,...
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaNie wyrażam zgodyPolityka prywatności