Czy Tobie też jest to obojętne?

455

Kierowca parkuje swoje auto w taki sposób, że zajmuje dwa miejsca parkingowe – jest mu obojętne, że za chwilę inny kierowca będzie szukał miejsca do zatrzymania swojego samochodu. Sąsiadka wraca o drugiej w nocy do domu, stukając głośno obcasami po schodach, aż echo tych uderzeń rozlega się po całej klatce schodowej, a zdejmując w mieszkaniu szpilki, rzuca je na podłogę. Jest jej obojętne, że może takimi hałasami obudzić śpiących sąsiadów. Dziecko okłada szczotką na długim kiju małe drzewko, a stojący obok ojciec patrzy w ekran telefonu – kształtowanie wrażliwości dziecka na przyrodę jest mu obojętne.

Niestety każdy z przytoczonych przykładów jest prawdziwy, z życia wzięty. Takie przykłady można by mnożyć. Na co dzień bowiem mamy do czynienia z obojętnością, brakiem myślenia o innych, brakiem wrażliwości na potrzeby innych osób. A przecież nie żyjemy na tym świecie zupełnie sami, na odludziu, tak jak pustelnicy, ale w społeczeństwie i jesteśmy otoczeni ludźmi. W domu, w pracy, w szkole, w miejscu, gdzie przebywamy, wszędzie są wokół nas inni ludzie. Dlaczego więc często zdarza się, że ich nie zauważamy?

Wiele osób skupia się tylko na sobie i na swojej rodzinie. Poza sobą i własną rodziną nie dostrzega już nikogo więcej. Cały świat takich osób kręci się jedynie wokół nich samych i ich rodzin. Te osoby mogłyby powiedzieć, że przecież nie robią nikomu nic złego. Ale czy pozostawanie obojętnym na potrzeby innych osób spoza rodziny jest właściwą postawą? Owszem, zdarza się, że okazujemy swoje zainteresowanie losem innych. Na przykład, gdy w mediach nagłaśniana jest akcja zbiórki pieniędzy na leczenie chorego dziecka, wzruszamy się wtedy, otwieramy nasze serca i portfele i czujemy się dobrze, bo pomogliśmy w tej trudnej sytuacji. To bardzo szlachetne z naszej strony i godne naśladowania, że chcemy okazać wówczas swoją solidarność i wsparcie. Ale dlaczego na co dzień, w różnych, codziennych sytuacjach potrafimy przejść obojętnie wobec potrzeb drugiego człowieka?

Należałoby przed samym sobą szczerze odpowiedzieć na pytanie, czy taka jednorazowa pomoc nie jest łatwiejszym rozwiązaniem (zwłaszcza, jeśli należymy do osób dobrze usytuowanych materialnie), niż zastanowienie się, czy nasz znajomy, który ostatnio jest przygnębiony, ma gorszy nastrój lub nasza sąsiadka, która jest schorowana i samotna – nie potrzebują pomocy? Pewnie niejednemu z nas znany jest przypadek, gdy sąsiedzi zainteresowali się starszą, samotną osobą dopiero wtedy, gdy z jej mieszkania zaczął się wydobywać zapach nie do wytrzymania… Niestety na pomoc było już za późno.

Wokół nas jest tyle osób potrzebujących pomocy, zainteresowania. Nie tylko pomocy materialnej, ale także duchowej. Są również osoby, które potrzebują po prostu dobrego słowa, wsparcia, porady, poświęcenia im czasu, zwykłej rozmowy, życzliwego gestu… Czasami potrzeba tak niewiele, by zobaczyć uśmiech na twarzy drugiego człowieka. Niestety wiele osób nie otrzymuje pomocy i czuje się przez to osamotnionymi i zapomnianymi. Tymczasem pomaganie innym, bycie otwartym na ich potrzeby przynosi satysfakcję, radość i sprawia, że stajemy się lepszymi ludźmi. Dystansowanie się wobec problemów innych osób i skupianie tylko na własnych potrzebach to zła droga. Przecież sami wcześniej czy później też możemy potrzebować pomocy od innych osób. Czy jesteśmy pewni, że znajdzie się wtedy ktoś, kto nie przejdzie obok nas obojętnie i nam bezinteresownie pomoże?

KG

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj