O tym, co nieuchronne

239

„Czy jest ktoś, kto by żył, a śmierci nie zaznał?” (Księga Psalmów 89, 49).

Odpowiedź na to pytanie postawione przez psalmistę wydaje się dla każdego z nas oczywista. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że kiedyś przyjdzie taki moment, iż trzeba się będzie pożegnać z tym światem. Jednakże wielu z nas żyje tak, jakbyśmy o tym zupełnie zapomnieli albo też świadomie nie chcieli o tym pamiętać. Odrzucamy myśl o śmierci. Koncentrujemy się na dobrach materialnych, na osiągnięciu sukcesu, na zdobyciu prestiżu. Żyjemy szybko i ta myśl o śmierci nam umyka. A wobec niej wszyscy są równi.

Czy w życiu chodzi o to, by mieć więcej, lepiej i wygodniej? Czy to jest prawdziwy sens naszego istnienia? Skupiając się tylko na tym, co materialne, możemy przeoczyć bardzo ważną kwestię. Niezależnie od tego, czy uważamy, że liczy się tylko to, co doczesne, czy też ma dla nas znaczenie rozwój duchowy i staranie się o swoje zbawienie, każdy z nas posiada taką cząstkę życia, która jest wieczna. Jest nią dusza.

„Dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka (…)” (Księga Mądrości 2, 23).

Nie myślimy o przygotowaniu do śmierci, uważając, że nie przyjdzie ona zbyt szybko i nas nie zaskoczy. Niemal codziennie słyszymy jednak o wypadkach śmiertelnych, czy o jakichś katastrofach naturalnych, w których niespodziewanie zginęli ludzie. Zapominamy o tym, jak słabi jesteśmy i jak kruche jest nasze życie. A przecież każdego dnia zbliżamy się do kresu naszego życia. Brak refleksji nad życiem, odrzucenie wartości, wyścig za dobrami materialnymi może okazać się zgubny. Być może myślenie na zasadzie: „jakoś to będzie” do tej pory sprawdzało się w naszym życiu, z lepszym bądź gorszym skutkiem, i dlatego uważamy, że w chwili śmierci ta zasada też przyniesie nam korzyść? Nasza przyszłość będzie jednak zależała od tego, jak przeżyliśmy ten czas na ziemi i jakich wyborów codziennie dokonywaliśmy. To, czy opowiemy się po stronie życia wiecznego, stawiając na relację z Bogiem, czy też nie podejmiemy starań o swoje zbawienie, zależy tylko od nas.

„A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą” (Księga Mądrości 2, 24).

Jak łatwo jest zatracić się w dzisiejszym świecie, który tak mocno kusi… Pieniędzmi, seksem, przyjemnościami, egoizmem czy brakiem wartości. W chwili śmierci nie będzie miało znaczenia to, jaki był nasz status materialny, gdzie mieszkaliśmy, czy jakim samochodem jeździliśmy. Wiele osób odrzuca jednak w swoim życiu Boga i uważa, że mówienie o Nim we współczesnym świecie, w XXI wieku, jest pomyłką i świadczy o trwaniu w ciemnogrodzie. Wówczas te osoby żyją tak, aby jak najwięcej używać życia i niczym się nie martwić. Chcą z niego korzystać bez żadnych ograniczeń, gdyż wydaje im się, że kiedy życie na ziemi się skończy, dalej już nic nie ma. Takie podejście sprawia, że człowiek zmierza nieuchronnie nie tylko ku śmierci fizycznej, ale i poprzez trwanie w grzechu, sprowadza na siebie śmierć duchową… Oczywiście powinniśmy cieszyć się życiem, doceniać jego wartość, dostrzegać piękno tego świata, ale ważne jest, aby nie stracić sprzed oczu tego, co w życiu najistotniejsze i nie dać się złapać w pułapkę myślenia, że po śmierci niczego nie ma, więc po co się teraz ograniczać?

„A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka” (Księga Mądrości 3,1).

Dopóki żyjemy, mamy możliwość dokonania wyboru. Potem może być już za późno. Warto ustalić na nowo priorytety w swoim życiu i zastanowić się, co jest w nim naprawdę ważne. Trzeba mieć odwagę, aby zdecydować się pójść właściwą drogą. Drogą, która przyniesie zbawienie. Nawet jeśli nasze życie tu na ziemi nie będzie jedynie pasmem sukcesów, to warto podjąć ten wysiłek i żyć tak, aby w każdym dniu nie zabrakło czasu i miejsca dla Boga. Stawką jest bowiem życie wieczne.

PP

„Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (List do Rzymian 6, 23).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj