Drugi rok studiów w Krakowie, który rozpoczął się 1 października 1910 r., młody kleryk Wenanty przeżył pod niebywałym urokiem Matki Najświętszej.
W jego zapiskach, opracowaniach i referatach maryjnych z tego okresu można dostrzec bardzo wyraźne elementy ducha maryjnego, który odkrywał na podstawie historii wielkich franciszkanów, teologów maryjnych, m.in. św. Bonawentury czy Dunsa Szkota. Była to kontynuacja indywidualnego studium, które rozpoczął podczas wakacji w Kalwarii Pacławskiej w 1910 r. W chwilach wolnych od pracy i odpoczynku, rozczytywał się i zgłębiał przeszłość franciszkańską na podstawie książek, które były dostępne w bogato wyposażonej bibliotece kalwaryjskiej.
Bardzo wyraźnym rysem u wielkich franciszkanów w historii zakonu było wielkie nabożeństwo do Matki Bożej. Maryja była zawsze punktem centralnym, wokół którego skupiało się życie zakonu św. Franciszka z Asyżu. Brat Wenanty zapragnął stanąć w jednym szeregu z tymi, na których pracach i modlitwach, wiedzy i życiu wyryte było świetlane znamię Niepokalanej. Takie postanowienie nie wymagało od Wenantego nadzwyczajnego wysiłku, Maryja bowiem już od dawna stała się dla niego najdroższą po Bogu istotą, najserdeczniejszą Matka.
Zainteresowanie postacią Matki Bożej było wewnętrzną potrzebą i nieodpartym pragnieniem młodzieńczych zapałów Wenantego. W tym też celu rozpoczął samodzielnie naukę języka włoskiego, aby rozczytywać się w opracowaniach o Matce Bożej, które w tamtym czasie nie były jeszcze dostępne w języku polskim, jedynie w języku włoskim. I nie chodziło o samo nabożeństwo do Bogarodzicy, gdyż tego miał pełne serce, ale o zgłębianie i najwszechstronniejsze zapoznanie się z całą teologią maryjną, z rolą, jaką Matka Boża spełnia w życiu poszczególnych dusz i całego Kościoła, a zwłaszcza o poznanie wielkiej służby uwielbienia, jaką zakon franciszkański pełnił poprzez wieki.
Pierwszą książką, jaką przeczytał Wenanty po przybyciu z nowicjatu do Krakowa, było dzieło św. Ludwika Marii Grignona de Montfort: O zaofiarowaniu się Jezusowi przez Maryję. „Być sługą Boga – zanotował Wenanty za wielkim czcicielem Maryi św. Ludwikiem – jest największym zaszczytem człowieka, a kto oddał się zupełnie Panu Jezusowi przez ręce Maryi, wypełnia obowiązek służby Bożej najdoskonalej”. I jeszcze w innym miejscu: „Potrzebne jest nabożeństwo do Przenajświętszej Panny dla dostąpienia jakiegokolwiek stopnia doskonałości, a drogą do zbliżenia się do Chrystusa Pana jest zbliżenie się do Przenajświętszej Panny”.
W taki to sposób młody student franciszkański Wenanty, rozpoczął zgłębiać kolejne opracowania o Matce Bożej i zgłębiać swoją maryjna duchowość z najistotniejszym pragnieniem swego życia: zbliżeniem się do Boga.
o. Edward Staniukiewicz
franciszkanin