W minione Święto Wielkanocne doświadczyliśmy kolejnego pięknego dowodu Bożej obecności i pragniemy podzielić się z Wami świadectwem.
Lublin, Wielka Sobota (16.04.2022)
Gdy jechaliśmy na Mszę Świętą do kościoła św. Urszuli Ledóchowskiej w Lublinie, ujrzeliśmy pod sklepem spożywczym trzech mężczyzn będących pod wpływem alkoholu. Poczuliśmy w sercu, aby zatrzymać się i wręczyć każdemu z nich jeden egzemplarz Ziarna Nadziei i złożyć życzenia świąteczne. Nagle jeden z nich zapytał się: ‘A podwieziecie nas?’ Odpowiedzieliśmy: ‘Jedziemy do kościoła, więc jeżeli chcecie to możecie pojechać z nami’. I tak trójka – Łukasz, Paweł i Michał wsiadła do auta.
Podczas jazdy rozpoczęliśmy rozmowy o Bogu, a tak naprawdę o poszukiwaniu Boga: o tym, jak jedni mają Allaha, drudzy Buddę, a jeszcze inni wierzą, że Bóg jest w drzewach podczas, gdy tak naprawdę chrześcijaństwo jest przecież jedyną religią w której Bóg stał się człowiekiem. To On zamieszkał pośród nas i ukrzyżowany, oddał swoje życie za nasze grzechy. Ponieważ zbliżał się czas Mszy, udałem się na nią wraz z Gosią, prosząc żeby poczekali na parkingu, jeśli nie chcą iść z nami do kościoła (nie mieliśmy do nich kontaktu telefonicznego – bezdomni). Będąc już w kościele nie byłem w stanie jednak skoncentrować się w oczekiwaniu na Mszę Świętą, gdyż zdałem sobie sprawę z tego, że w tych mężczyznach też jest Bóg i powinność nakazuje, aby im pomóc. Co byłoby, gdyby po Mszy Świętej okazałoby się, że ich nie ma? To myślenie zwyciężyło i poszedłem do tych mężczyzn. Byli na parkingu, zaczęliśmy rozmawiać. W trakcie rozmowy okazało się, że jeden z nich (Łukasz) służył w Armii Wojska Polskiego na misjach w Kosowie i Afganistanie. Kosowo to podobno było przedszkole. W Afganistanie natomiast zabił 17-letniego chłopaka myśląc, że to był członek grupy terrorystycznej. Tak doniósł mu to wywiad. Od tamtej pory nie był w stanie powrócić do wcześniejszej kondycji mentalnej i psychicznej. Postanowił porzucić pracę w wojsku i popadł w problemy alkoholowe, przez resztę życia nie mogąc pogodzić się z tym, że zabił niewinnego człowieka z polecenia dowódcy.
Tak się złożyło, że ostatnie świadectwo nawrócenia w gazecie Ziarno Nadziei dotyczyło kobiety, która dokonała aborcji/zabiła trójkę swoich dzieci i została duchowo uzdrowiona przez Jezusa. Zacząłem zatem mówić trójce (Łukaszowi, Pawłowi i Michałowi), że Pan Jezus jest gotowy dać każdemu nowe życie i przebaczyć wszystko, jeżeli tylko otworzy się swoje serce na Jego nieskończoną miłość. W pewnym momencie jeden z mężczyzn (Paweł) uklęknął na parkingu pod kościołem i zaczął się modlić… Zadzwoniłem do znajomego ojca, byłego egzorcysty, który pomodlił się nad Łukaszem po łacinie. Ponieważ trwała jeszcze Msza Święta, postanowilem pójść na nią z Łukaszem. Pozostali mężczyźni wziąwszy Ziarno Nadziei pożegali się ze mną i poszli. Gosia była od samego początku na Mszy Świętej i modliła się za nas. Gdy szedłem z Łukaszem do kościoła, zapytał się mnie, czy może iść pijany na Mszę Świętą. Wiedziałem, że potrzebuje Bożej łaski i dotknięcia.Czułem, że to się właśnie dzieje – czułem że Bóg chce mu dzisiaj dać nowe życie. Odpowiedziałem Łukaszowi, że Bóg patrzy na nasze serca i że ma dobre serce.Powiedziałem, że Jezus czeka na niego oraz aby nie przejmował się tym, co inni pomyślą (był pijany, czerwony na twarzy i miał na sobie brudne ubrania).
Podczas modlitwy Łukasz zapytał się mnie, czy Jezus mu wybaczy… Odpowiedziałem, że to jest powód dla którego tutaj jest oraz żeby wyspowiadał się, w dodatku jest święto Zmartwychwstania, a on otrzyma nowe życie. On – człowiek mający problemy z alkholem wynikające z jego przeżyć. On – człowiek bezdomny śpiący po klatkach schodowych…
Objąłem go i poczułem, że Bóg w swojej miłości wypełnia nie tylko jego serce, ale także moje. Modląc się na kolanach usłyszałem, że to kolejne świadectwo działania gazety Ziarno Nadziei. W gazecie jest świadectwo Anety, która dokonała trzech aborcji. Wkrótce po wydaniu tego egzemplarza, spotkaliśmy kobietę, która dokonała tego samego. Również ma 3 dzieci i także dokonała 3 aborcji. Bóg dał nam łaskę spotkania tej kobiety, aby mógł ją uzdrowić. Ponieważ mieliśmy już do czynienia z niejedną tego typu sytuacją, skłoniło to nas do założenia profilu na Patronite. Także tym razem Bóg postawił na naszej drodze człowieka, który również zabił…
Podczas przyjmowania Komuni Świętej na klęcząco i do ust miałem zamknięte oczy i oddając m.in. Łukasza ujrzałem bardzo intenswyny blask złota, który pochodził od patery. Usłyszałem też, że Chrystus przemieni Łukasza w złoto. Po Mszy Świętej postanowiliśmy zorganizować Łukaszowi nocleg. Jadąc Łukasz zapytał nas kilka razy: ‘Ale czy Bóg naprawdę mi przebaczy?’ – odpowiedzieliśmy: ‘Przebaczy, Bracie, Pan Jezus chce Ci dać nowe życie!’
„A prowadzono także dwóch innych złoczyńców, by ich razem z nim zgładzić.”, „Tedy jeden z zawieszonych złoczyńców urągał mu, mówiąc: Czy nie Ty jesteś Chrystusem? Ratuj siebie i nas.
Drugi natomiast, odezwawszy się, zgromił tamtego tymi słowy: Czy ty się Boga nie boisz, choć taki sam wyrok ciąży na tobie? Na nas co prawda sprawiedliwie, gdyż słuszną ponosimy karę za to, co uczyniliśmy, Ten zaś nic złego nie uczynił. I rzekł: Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego. I rzekł mu: Zaprawdę, powiadam ci dziś będziesz ze mną w raju.” (Ewangelia Łukasza 23.32,39-43)
Łukasz nakierował nas na jeden hotel do którego wpuściła nas kobieta z Ukrainy, bo akurat stała na zewnątrz. Nikogo nie było na recepcji, ale okazało się, że mieliśmy trafić po to, aby pewien Ukrainiec pomógł nam namierzyć bardziej przystępną cenowo noclegownię, do której klucze trzeba było odebrać z ulicy Uroczej. A więc około godziny 22:00 pojechaliśmy na ulicę Uroczą w Lublinie, w międzyczasie odmawiając modlitwę Zanurzenie we Krwi Jezusa Chrystusa i O ochronę od wszelkiego zła. Odmawiając je zanurzyliśmy w modlitwie wszystkie osoby i sytuacje, które napotkamy tego wieczoru. Łukasz nawet odmówił nam ponownie przysięgę żołnierską (‘’…tak mi dopomóż Bóg’’) i poprowadził modlitwę po żołniersku – tzn. mocno wymawiając poszczególne słowa pomimo tego, iż wciąż w jego żyłach były promile alkoholu. Po dotarciu na ulicę Uroczą właściciel noclegowni z początku odmówił noclegu dla Łukasza ponieważ zobaczył, że Łukasz jest pijany i ma na sobie nieczyste ubrania – po ludzku bał się, że inni mieszkańcy w jego noclegowni będą się źle czuć i zostawi jakieś szkody. Na szczęście modlitwa okazała się bardzo skuteczna, gdyż właściciel ostatecznie zgodził się pomóc pod warunkiem że zapłacimy kaucję. Otrzymał także egzemplarz Ziarna Nadziei i otoczyliśmy go modlitwą i w jego intencji przyjęliśmy Komunię Świętą.
Pojechaliśmy do noclegowni przy ulicy Zbożowej. Zaraz po zaparkowaniu ujrzeliśmy przed nami wielki świecący krzyż z pobliskiego kościoła i znów poczuliśmy Boże prowadzenie. Łukasz chciał przed wejściem jeszcze zapalić jednego papierosa, ale tak się złożyło że zapaliliśmy świeczkę z kościoła i zaczęliśmy się modlić, także po łacinie. W pewnym momencie płomień świeczki zmalał tak, jakby miał zaraz zgasnąć, ale nagle ponownie wystrzelił takim ogniem, jakby otrzymał nowe życie. Od razu poczuliśmy w sercu, że Bog jest przy Łukaszu i przy nas i chce tchnąć w niego nowe życie. Weszliśmy do budynku i zaczęliśmy poszukiwania pokoju numer 11. Ku naszemu zdumieniu okazało się że jest on w… podziemiach. Dziwne to było, ponieważ inne wyższe numery były na piętrach a ten….
Kiedy otworzyliśmy okno zobaczyliśmy tylko cegły. Tak więc ‘złożyliśmy’ Łukasza do tymczasowego ‘grobu’, z którego wkrótce zmartwychwstanie. Pojechaliśmy jeszcze po jakieś jedzenie i wodę dla niego. Kiedy weszliśmy do jego pokoju zastaliśmy go nieprzytomnego. Spał bardzo mocnym snem. Postanowiliśmy zostawić zapalone światło tak, aby po przebudzeniu nie był w ciemności w nieznanym miejscu. Bóg czuwał nad nim całą noc.
Wielka Niedziela Zmartwychwstania (17.04.2022)
Pojechaliśmy na ulicę Uroczą do właściciela noclegowni, aby przedłużyć Łukaszowi pobyt o przynajmniej dwie noce. Właściciel powiedział, że musi najpierw sprawdzić w jakim stanie jest jego pokój. Pojechaliśmy do Łukasza, wzięliśmy ze sobą czyste ubrania (łącznie z garniturem), bieliznę, buty, jedzenie świąteczne, środki do higieny, oliwkę do skóry ponieważ Łukasz zmaga się z łuszczycą a także różaniec (branzoletkę na rękę) i obrazek z Najświętszą Maryją Panną. Jak otworzyliśmy drzwi do jego pokoju na ziemi ujrzeliśmy sporo martwego naskórka z powodu choroby łuszczycy. Powiedzieliśmy, żeby posprzątał pokój i ogarnął się, a my w międzyczasie pojechaliśmy do kościoła. W drodze powrotnej do Łukasza dostaliśmy telefon, że właściciel noclegowni nie jest zadowolony ze stanu pokoju (problemy z łuszczycą) i chce aby Łukasz przeniósł się do innego miejsca. Na szczęście udało nam się dodzwonić do Ośrodka Wsparcia dla Osób Bezdomnych u bractwa św. Alberta przy ul. Dolnej Panny Marii 32, gdzie nam oznajmiono że mogą wstępnie przyjąć Łukasza na pierwsze 3 noce. Pojechaliśmy po Łukasza na ulicę Zbożową i w oczekiwaniu na niego aż skończy brać prysznic i założy świeże ubrania podeszły do nas dwie kobiety z Ukrainy (spod Kijowa), które spały w pokoju naprzeciwko. Okazało się, że nie były one przejęte widokiem martwego naskórka na podłodze. Mówiły także o tym, jak Jezus uzdrawia podczas świąt. Dodatkowo przyniosły nam obrazek z Najświętszą Maryją Panną – ku naszemu zdumieniu dokładnie taki sam, który daliśmy Łukaszowi (!) i oznajmiły że ksiądz w pobliskim kościele powiedział im, aby wręczały ten obrazek wszystkim osobom odwiedzającym tą noclegownię. Zaraz potem pojechaliśmy z Łukaszem do ośrodka dla bezdomnych gdzie powitał nas Pan Andrzej. Okazało się, że także zmaga się z łuszczycą i że Łukasz zaraz będzie mógł zjeść ciepły obiad. Chwała Panu!
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?”
A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.”
Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”. I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego”. (Ewangelia Mateusza 25, 31-46)
Z ostatniej chwili… We wtorek 19.04 br. Gosia podjechała do ośrodka Wsparcia dla Osób Bezdomnych u bractwa św. Alberta z telefonem komórkowym i numerami do ojca oraz do mnie. Chcieliśmy mieć kontakt z Łukaszem, żeby czuł nasze duchowe wsparcie. Tego samego dnia Łukasz zadzwonił do mnie mówiąc, że jest w ośrodku do 22.04 i już ma pracę, tylko musi przedostać się do Warszawy i załatwimy Łukaszowi mieszkanie.
Dzięki temu nadal będziemy mogli tworzyć dzieło Boże i zwiększyć jego nakład.My ze swojej strony obiecujemy codzienną modlitwę różańcową i przyjmowanie Eucharystii w intencji osób wspierających naszą posługę.
Żyjemy w trudnych czasach, w których jest dużo zła. Niepewność, której doświadczamy sprawia, że nie możemy być pewni jutra. Co w takiej sytuacji powinniśmy...
Zawrócenie ze złej drogi
i nawrócenie na drogę dobrą,
to Miłosierdzie Boże.
Krocząc złą drogą,
człowiek sam ją wybiera
i przez to kłopoty zbiera.
Szatan podstępny z tego powodu się...
Historia jego życia z całą pewnością mogłaby posłużyć jako scenariusz na film sensacyjny. Zapraszamy do rozmowy z Arturem Meyerem.
Artur, odkąd poznałem Twoje życie, jestem...
Jezus Chrystus zmartwychwstał. Bóg w swojej wielkości dał się poniżyć z miłości do nas. Czy potrafimy docenić tę ofiarę, która jest wyrazem najpiękniejszej miłości?
„Nie ma...
31 marca br. mija 102 lat od śmierci ojca Wenantego Katarzyńca.
Swoje życie o. Wenanty postrzegał jako zadanie. Miał służyć drugiemu człowiekowi jako kapłan, musiał...
Kochani,
Po wydaniu 21 numerów gazety „Ziarno Nadziei”, nastał moment powołania Fundacji Miłość i Nadzieja. Widząc jak duże są potrzeby w społeczeństwie, pragniemy dzięki Fundacji...